Zawsze wychodziłam z założenia, że „małą łyżeczką też się najesz”. Po powrocie do Polski nie wiedziałam od czego zacząć. 15 lat w USA - wracam do Polski - każdy ma pracę, zajęcie, gdzieś biegnie…Ten pociąg jechał, a ja? Musiałam wymyślić jakiś szybki masterplan.
Ale.. nie było mnie tu tak długo, że nie wiedziałam od czego zacząć i gdzie.
Etyka pracy, cały amerykański vibe nie miał tutaj miejsca....
W rezultacie wszystko co miałam w głowie powstawało na kolanie, w appce Iphone'a.
Wiedziałam jedno; że chciałabym użyć tych wszystkich wspaniałych rzeczy których się nauczyłam i w szkole i poza nią ...stworzyć butikową markę dla kobiet które chcą wyglądać i czuć się inaczej niż ogół.
I tak też powoli powstawało sobie Philo.
Jako pracoholik, obywatel świata, człowiek czynu ale też jako bardzo wrażliwa girly girl wiedziałam, że nie tylko chcę, ale też muszę robić coś przy czym będę się dobrze bawić.
Trochę jako rebel - nigdy nie robiłam nic, czego nie czułam, z przymuszenia lub "bo wypada". Zawsze wierzyłam w siebie, w swoją intuicję- praca mnie uszlachetniała, kochałam wymyślać sobie wyzwania. Porażki bolały na chwilę, ale jak nic innego na świecie motywowały do rozwoju.
Chciałam żeby ta pasja trwała. Najlepiej codziennie.
Tak jest do dziś.
Jestem poniekąd dumna z tego, że Philo zostało docenione przez kobiety bez płatnych reklam lub nachalnej promocji, bez topowych produkcji, bywania na salonach. Każda relacja którą nawiązałam w tym czasie była prawdziwa i naturalna. Była szczęściem w odpowiednim czasie.
Tak jak kobiety dla których jest Philo.
W prawdzie istnieje sens tworzenia. W dobie cyfryzacji i false news’ow prawda jest luksusem. I może dlatego właśnie mała firma rozrasta się w spokoju bo tworzy rzeczy prawdziwe, w swojej małej prawdziwej manufakturze? Właśnie dlatego mamy stałą rzeszę oddanych Klientek które czują nasz produkt tak jak my.
Czekałam na ten feedback dobrych parę lat.
Nazwa PHILO [pochodzenie]
Miałam zaprojektowaną pierwszą kolekcję. Tkaniny piękne - z prawdziwych Włoch - solidne formy i perfect fit - dopracowane detale.
Nie miałam nazwy brandu i logo.
Cała moja dotychczasowa podróż życia była tak piękna, barwna, wyjątkowa i daleka, pomyślałam że rep mojej marki - to musi być jakaś mega silna ale ciekawa osobowość z pięknym szlachetnym życiorysem.
Pewnie jakaś bogini. Nie musiałam długo czekać - posągowa St.Philomena w swoich cudnych pudrowych szatach była pierwsza:
Patronka "Żywego Różańca, Królestwa Neapolu, szczęśliwych narodzin dzieci, ludzi interesu i w potrzebach finansowych, szkół i konwentów, zakonników, misji i nawróceń, spokojnej i szczęśliwej śmierci oraz katakumb"
Wszystko się zgadzało. Nawet to, że tak bardzo chciałam zostać mamą - po długim związku, po transformacji życia z USA na PL... timing nie działał na moją korzyść. A tu przewidywania made to order.
Po raz kolejny potwierdziło się to, w co bardzo wierzę - w życiu kropeczki się łączą, musimy tylko być cierpliwi i potrafić je zauważyć. Wiem, że wszystko dzieje się po coś, pokora, spokój i umiejętność czytania znaków jakie dostajemy od Wszechświata - prowadzi nas do celu naszego istnienia.
A więc nazwa PHILO to był milestone. Wonderworks były kwestią czasu.
WHY?
W dobie Social Media gdzie produkt sprzedają głównie reels'y, blichtr, szablonowe video konsumujące czas - tworzę ten blog
- trochę przekornie - aby zbudować społeczność inspirujących kobiet, z prawdziwymi doświadczeniami, prawdziwymi postami - lekturą do przeczytania, która nie zniknie po 24h.
Nie chcę, aby był to kolejny modowy blog którymi przepełniony jest Internet. Życie nie składa się tylko z ubrań. Nawet dla mnie - prowadzę markę modową, ale spotykam na swojej drodze wspaniałych ludzi, którzy inspirują do działania w wielu innych dziedzinach. Ludzi, którzy są z dala od medialnych relacji - a których historie są żywe i uczą.
Co więcej, od długiego czasu w DM na IG prowadzę rozmowy z osobami których nawet nie znam... dostaję masę pytań od nieznajomych dziewczyn o macierzyństwo, o muzykę, o biznes, o związek ...rzeczy z życia wzięte. Blog był również kwestią czasu.
Chciałabym Wam przedstawić kobiety - tak jak my - prawdziwe jednostki - które będą tworzyć społeczność PhiloLife - wspólne dyskusje, artykuły po przeczytaniu których, będziecie czuły że to była produktywna chwila rozwoju i doświadczenia.
I HOPE IT WILL MAKE YOU FEEL SOMETHING!
Chciałabym, abyście czuły się zachęcone, zmotywowane, silniejsze, odważniejsze a przede wszystkim „niesamotne”.
I napewno to zajmie chwile - ale pomyślcie jak będzie fajnie jak zbudujemy tu społeczność dzielącą się swoimi doświadczeniami, bez obaw, bez żalu, oceniania. Która zawsze jest.
Nawet po 24h.
Jeśli macie jakieś sugestie lub pytania - zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.
Dziekuję po stokroć!
love, Ania
Iza
Super pomysł na blog
Gość
Ania ❤️❤️❤️
Edyta
Fajna historia, dobre gatunkowo rzeczy Philo których jestem fanka od dawna.
Catalina
❤️❤️❤️
Kuba Buba
ej, super Ania
Zaneta S
Piękna historia ❤️
izka dobrowolska
aniu, jestes inspiracja!!!!
Milena
Znam Anię od długiego czasu, zawsze bardzo mnie inspirowała więc nie dziwi mnie fakt, że stworzyła markę od podstaw - wedle własnej filozofii
Anetka Kowalczyk
TAk! Naprawdę, gratuluję!!!!